W dobie zbierającej coraz większe żniwa pandemii koronawirusa i prób minimalizacji jej rozprzestrzeniania się poprzez ograniczanie wielkości skupisk ludzkich, do których niewątpliwie należą klasy/grupy uczniów (w tym języków obcych) nauczanie zdalne zyskało widoczność, znaczenie i, jak się wydało, zostanie z nami na dłużej jako alternatywa dla nauczania stacjonarnego.
Jak skuteczna jest jednak ta alternatywa? Czy po tak krótkim czasie można zaryzykować diagnozę?
W szkolnictwie zinstytucjonalizowanym korzystanie z form nauki online nie było dotąd rozpowszechnione, jednak w szeroko rozumianej nauce języków obcych poza kontekstem szkolnym różne formy nauki online nie są bynajmniej nowością. Od lat sieć oferuje nam trwające określony czas kursy stricte online, gdzie uczący za odpowiednią zapłata zobowiązany jest samodzielnie przerobić określoną dawkę materiału, rozliczne, płatne i bezpłatne platformy i strony www wspomagające uczących się danego języka szeroką gamą mniej lub bardziej interaktywnych ćwiczeń, a nawet kursy łączące naukę online z tradycyjnymi spotkaniami z lektorem.
Jak ocenić skuteczność nauczania online?
Jak się okazuje, badania efektywności tej formy nauki najbardziej zaawansowane są w Stanach Zjednoczonych, gdzie uczniowie szkół podstawowych, ponadpodstawowych oraz studenci częściej niż w Europie uczą się określonych przedmiotów online, a nawet kończą zdalnie szkoły.
Przykładem tego typu rozwiązania jest Florida Virtual School – system, w ramach którego licealiści z Florydy muszą zaliczyć co najmniej jeden przedmiot online. Wg niezależnego portugalskiego portalu Observador, przeprowadzone wśród nich badania wskazują, że uczniowie, którzy uczą się online po raz pierwszy i tylko jednego przedmiotu mają na ogół lepsze wyniki niż uczniowie, którzy zdobywają analogiczną wiedzę stacjonarnie. Jeśli natomiast postanawiają uczyć się zdalnie kolejnych przedmiotów, ich wyniki są gorsze niż licealistów uczących się tych samych przedmiotów w tradycyjny sposób i częściej niż „stacjonarni” w ostateczności w ogólne ich nie zaliczają.
Jeszcze gorzej, zdaniem Observadora, wyniki skuteczności nauczania online kształtują się wśród uczniów z trudnościami w nauce. Badanie przeprowadzono wśród uczniów 17 liceów z Chicago, którzy poprawiali algebrę w ramach tzw. letniej szkoły, czyli kursów wyrównawczych pozwalających im zaliczyć przedmiot, który „oblali” w okresie roku szkolnego. Jak się okazało, algebrę ostatecznie zdało 66% uczestników kursu online i aż 78% uczestników kursów stacjonarnych.
Skąd się bierze niższa skuteczność nauczania online?
Jej powodem jest brak regularnego kontaktu i interakcji z nauczycielem. Badania wykazują, że uczniom rzadko trudno samodzielnie zmotywować się do nauki i potrzebują do tego celu osoby uczącego. Dotyczy to nie tylko uczniów szkół podstawowych i licealistów, lecz również dorosłych. Observador wskazuje, że dla zaradzenia problemowi braku motywacji u studiujących online, University of London wprowadził maile motywacyjne dla studentów z pozytywnym, mobilizujących ich do postępów feedbackiem. Maile te jednak podniosły wyniki studentów o zaledwie 2,3% - okazało się, że młodzież w większości traktowała je jako wymuszone i nieautentyczne. W borykającej się z podobnym problemem wśród studentów online Nowej Zelandii opracowano specjalny system w postaci opiekunów zapewniających młodzieży spersonalizowane doradztwo i czuwających nad przebiegiem studiów swoich podopiecznych. System ten umożliwił zrównanie wyników studentów online ze studentami stacjonarnymi.
Dlaczego kontakt z uczącym jest tak ważny?
Jak wyjaśnia na łamach FigaroVox specjalistka od nauczania zdalnego – Charlotte Fillol – „nauka jest nieodmiennie aktem społecznym, wynikiem konfrontacji i wymiany.” Aby doszło do przyswojenia sobie przez ucznia określonej wiedzy lub umiejętności musi zaistnieć relacja pomiędzy tym, który naucza i tym, który się uczy. Nauczyciel, jako mentor, czynnik motywujący i dyscyplinujący zarazem, wspiera swojego podopiecznego w skomplikowanym procesie, jakim jest nauka, mobilizując go, gdy pojawia się taka potrzeba i korygując, gdy wymaga tego sytuacja.
Dlatego też nauka online bez wsparcia czynnika ludzkiego w postaci nauczyciela (w naszym przypadku lektora języka obcego) nieprędko wyprze tradycyjny model nauczania. Materiały online jako wsparcie, dodatek do lekcji z nauczycielem? Jak najbardziej. Kursy online bez interakcji z uczącym jako jedyne źródło nauki? Tylko dla najwytrwalszych, najbardziej zdeterminowanych i najlepiej zmotywowanych…